Sensacje Nauki 2

Na wakacje do Raju... Bóg, Kosmici, Fizyka, Religie...

No wreszcie ... pierwsze loty i antygrawitacja.

 Nie wiem, czy wiecie, że NASA postawiła sobie bardzo ambitne zadanie… Chce do 2030 roku opracować metodę wylądowania kosmonautów na Marsie i sprowadzić ich bezpiecznie na Ziemię.


Jak są zbudowane ziemskie statki kosmiczne ?
Całkiem prosto… Posiadają kilka potężnych silników odrzutowych, zbiorniki paliwa wielkości wieżowca i malutką kabinę dla pilotów.  Amerykanie zamiast kabiny pilotów, przyczepiają do rakiety nośnej... wahadłowiec. To taki mały samolocik, którego większą część stanowią też silniki odrzutowe, zbiorniki paliwa oraz malutka kabina pilotów. Mają też trochę miejsca na  potrzebne astronautom zapasy. Awaryjność tych rakiet jest znana, ale przecież astronauci muszą na czymś się wznieść tak wysoko i wrócić na ziemię.  Bezzałogowe sondy kosmiczne nie wracają na ziemię. Po zgubieniu po drodze pustych zbiorników paliwa i silników… szybują sobie w próżni, aż straci się z nimi łączność. I tyle...
 Tylko życzyć NASA powodzenia w tak śmiałym przedsięwzięciu… a astronautom pogratulować, szczególnie ich odwagi.

Dlaczego potrzeba tak dużo paliwa i takiej ilości silników ? Wiadomo... Trzeba pokonać Grawitację Ziemską. Prawo powszechnego ciążenia mówi, że Ziemia przyciąga wszystko do ziemi... z pewną siłą. Im coś jest cięższe - tym szybciej spada. Nie należy więc wyskakiwać z samolotu bez spadochronu... 
  
Na Księżycu brak atmosfery powoduje, że wszystkie ciała spadają z takim samym przyspieszeniem. Podczas lotów programu Apollo astronauci przeprowadzili pokazy ze zrzucaniem różnych przedmiotów, które transmitowała telewizja. Brak atmosfery hamującej ruch pojazdu powoduje, że lądowanie na Srebrnym Globie wymaga dużych ilości paliwa rakietowego, bowiem z powodu braku powietrza, spadochrony w próżni są bezużyteczne. - Wikipedia, wolna encyklopedia.
Przypomnijmy sobie, jak latają Kosmiczne Cywilizacje.
 Mierzone radarowo prędkości ich latających obiektów sięgają nawet 70 000 km/h (16,5 km/s) w obrębie atmosfery ziemskiej. Mimo tych prędkości, kadłuby tych statków kosmicznych nie płoną podczas ocierania się o atomy gazów znajdujących się w powietrzu. Meteoryty mogące uderzyć w ziemię spalają się w tych gazach. Ziemskie promy kosmiczne są pokryte specjalnym materiałem ognioodpornym... by nie spłonęły jak meteoryty. 

 Dla porównania... prędkość spadania sztucznych satelitów z orbity na ziemię wynsi ok. 28 000 km/h. Gdy są już wysłużone lub uszkodzone zdejmuje się je z orbity, po której krążyły. Nim spadną na ziemię, ulegają prawie całkowitemu spaleniu ... mimo, że poruszają się ponad
  2,5 raza wolniej niż UFO. 

 Wiemy już, że istnieje możliwość unoszenia się w powietrzu za pomocą urządzeń elektrycznych... doświadczenia Biefelda – Browna. Wiemy też, że UFO są pojazdami elektrycznymi, które wykorzystują energię elektryczną o bardzo dużym napięciu. A może UFO nie pokonują grawitacji jak nasze rakiety… lecz ją wykorzystują do unoszenia się w powietrzu? Do czego są im potrzebne tak wielkie napięcia i czy kosmonautom z powodu tych napięć nic nie grozi?
 
 W kwestii bezpieczeństwa pilotów odpowiedź jest prosta …
Nic im nie grozi.
Sprawdził to już Michael Faraday  – fizyk i chemik angielski, jeden z najwybitniejszych uczonych XIX w.,
eksperymentator, samouk....  Kazał się zamknąć w metalowej skrzyni, którą następnie polecił ładować bardzo wysokim napięciem. W środku przyrządy nie wykazały obecności żadnego ładunku elektrycznego. On oczywiście  przeżył to dświadczenie, a jego dalsze badania pozwoliły skonstruować - Piorunochron.
 
 Ładunki elektryczne zawsze umiejscawiają się na zewnątrz obiektu. Pasażerom samolotu, w który uderzy piorun też nic nie grozi. Jedynie silne pola magnetyczne towarzyszące temu zdarzeniu może wpływać na  wskazania przyrządów pokładowych samolotu... kompasów również. W specjalny jednak sposób się je zabezpiecza, by zapewnić bezpieczeństwo lecących w nim ludzi. 
Teraz pod lupę weźmiemy Grawitację...  tak zwane Prawo Powszechnego Ciążenia. Wiemy, że występuje na Ziemi i w Kosmosie. Powoduje przyciąganie wszystkiego, co znajduje się na powierzchni planet czy księżyców ...
  Izaak Newton 5 lipca 1687 wydał dzieło, w którym przedstawił spójną teorię grawitacji opisującą zarówno spadanie obiektów na ziemi, jak i ruch ciał niebieskich. Angielski fizyk oparł się na zaproponowanych przez siebie zasadach dynamiki oraz prawach Keplera dotyczących odległości planety od Słońca. Prawo powszechnego ciążenia głosi, że:  
Między dowolną parą ciał posiadających masy pojawia się siła przyciągająca, która działa na linii łączącej ich środki mas, a jej wartość rośnie z iloczynem ich mas i maleje z kwadratem odległości
. w
/g  Wikipedia,wolna encyklopedia
 
Prawa Keplera, o które Newton oparł swoje założenia podważyliśmy na poprzedniej stronie poświęconej Astronomii... Teraz przyjrzyjmy się Grawitacji w wersji Izaaka Newtona. Ma ona pewne niedociągnięcia.
- Po pierwsze… atomy gazów powietrza też mają przecież masy i w myśl tej teorii Ziemia powinna je przyciągać, ale jakoś nie ścielą się na powierzchni ziemi lecz fruwają sobie swobodnie w całej atmosferze ziemskiej.
- Po drugie … Teoria newtonowwska zakłada, że grawitacja może tylko przyciągać.

 Blisko 100 lat później … W 1785 r. francuski fizyk Charles Coulomb sformułował prawo nazwane od jego nazwiska prawem Coulomba, będące podstawowym prawem elektrostatyki. Prawo Coulomba mówi, że:
 
Siła wzajemnego oddziaływania dwóch punktowych ładunków elektrycznych jest wprost proporcjonalna do iloczynu tych ładunków i odwrotnie proporcjonalna do kwadratu odległości między nimi. W/g Wikipedia, wolna encyklopedia.

Jak można zauważyć ... te dwa prawa są do siebie bardzo podobne. Oba mówią o oddziaływaniu na siebie dwóch ciał.
 Z jedną tylko różnicą...  Newton  przyjął, że ciała przyciągają się
dzięki masie ... zaś Coulomb, że dzięki ich energii.  
Niby niewielka różnica… a jednak bardzo znacząca. W/g prawa Coulomba ciała naelektryzowane potrafią nie tylko się przyciągać, ale również odpychać. Odpychanie ma miejsce wtedy, gdy dwa ciała posiadają ładunek dodatni. 

Warto też wiedzieć jak w tamtych czasach Newton i Coulomb przeprowadzali swoje doświadczenia.
Newton zrzucał z wysokości różne przedmioty mierząc czas 
ich upadku na ziemię, podobnie jak to robili wcześniej Arystoteles czy Galileusz. 
Coulomb używał przedmiotów zawieszonych obok siebie - dwie metalowe blaszki. Po uzyskaniu odpowiedniego ładunku elektrycznego na tych przedmiotach, skutki były widoczne gołym okiem…Wiszące przedmioty  odpychały 
się od siebie lub przyciągały. Te zagadnienia  w elektrostatyce są dokładnie znane. 
 
 Zastanówmy się, jaki ładunek elektryczny posiada Ziemia, biorąc pod uwagę, że Słonce dostarcza jej energii ?

Wiemy od dawna, że Atomy posiadają tak zwane Jądro. W tym jądrze znajdują się nukleony, czyli takie małe kuleczki. Dzielimy je na neutrony, które są elektrycznie obojętne i protony, które mają ładunek dodatni. Dodatnie protony nadają więc dla każdego atomu też ładunek dodatni. Skoro wszystko jest zbudowane z dodatnich atomów, więc Ziemia też ma ładunek dodatni. Z prawa Coulomba wynika, że im większy ładunek (energię) będą miały ciała, tym większa siła będzie je odpychać. Im dalej będą od siebie oddalone, tym słabiej będą się odpychały od siebie.

 
Mała ilość dostarczonej dla ciała energii spowoduje słabe oddziaływanie między ciałami, ale 150 000 Volt, jak w doświadczeniu Biefelda – Browna, spowoduje już takie odpychanie, że obiekt uniesie się w powietrze. 
Zauważcie, że w prawie Coulomba nie bierze się pod uwagę masy ciał. Wyobraźmy sobie ciało wielkości wieżowca i drugie wielkości główki od szpilki. Pytanie nasuwa się samo... Które ciało wykona pracę potrzebną do odepchnięcia drugiego ? Wieżowiec odepchnie główkę od szpilki czy główka od szpilki odepchnie wieżowiec ?
 

Istnieje więc pewna wartość graniczna energii, po uzyskaniu której ciało naelektryzowane, zostanie odepchnięte przez Ziemię w powietrze. Mówimy wtedy o Antygrawitacji .... czyli o odpychaniu ciał przez planetę. Ważne jest również to, że obiekt latający nie musi wykonywać żadnej pracy. Podobnie funkcjonują statki żaglowe... Wystarczy rozstawić żagle, a statek sam płynie. Zostaje tylko nim kierować. Jest to znacznie wygodniejsze niż wiosłowanie. 

Podgrzewane powietrze w balonach lotniczych potrafi unieść całkiem spory ciężar, choć balon i ludzie nim lecący są przecież ciężsi od powietrza. Masa też jest niezbędna by latać... Gdyby w balonie była próżnia nici by wyszły z naszego latania.
 Nasze chmury deszczowe też wykorzystują antygrawitację... Przecież dzięki energii woda paruje i unosi się w górę tworząc chmury. Gdy chmury są lekkie, unoszą się wyżej, gdy cięższe niżej. Jak widać, masa obiektu też ma znaczenie, ale nie w taki sposób, jak to zakładał Izaak Newton.
 
 We wszystkich tych przypadkach mówimy o antygrawitacji, która ponoć nie istnieje... Jak podaje Wikipedia:

 Antygrawitacja – hipotetyczne i nigdy nie zaobserwowane w sposób potwierdzony naukowo oddziaływanie fizyczne. Temat najczęściej jest wykorzystywany w publikacjach science-fiction.

Jak można zauważyć antygtawitacja towarzyszy nam od zawsze. Unoszenie się w powietrzu zależy jak już wiemy od energii jaką ciało musi posiadać. By latać jej wartość musi być proporcjonalna do masy... Większa masa ciała - większa energia jest potrzebna. Dlaczego naukowcy szukają jeszcze tej 
antygrawitacji i dlaczego jest ona dla nich taka hipotetyczna ??? 

 
Gdyby ktoś miał wątpliwości -  Może to wszystko sprawdzić doświadczalnie w prosty sposób. Wykonajcie doświadczenia Coulomba z wiszącymi płytkami metalowymi, które znamy z Elektrostatyki. Jeżeli użyjecie przedmiotów o dużej różnicy mas, tak jak wcześniej wspominałem - wieżowiec i główka od szpilki - bez problemu udowodnicie istnienie Antygrawitacji. Tylko nie próbujcie przynieść do swojej pracowni wieżowca.... To nie będzie dobry pomysł.

 Mam nadzieję, że w miarę przystępnie wyjaśniłem Antygrawitację oraz zasadę lotu pionowego UFO. Zawisanie w powietrzu, podobnie jak to robią helikoptery, też nie stanowi dla tych obiektów problemu. Wystarczy utrzymać stałą wartość napięcia... i tyle. 
Po co tym obiektom tak wysokie napięcie? Kosmici muszą przecież wrócić na swoje planety. Żeby to osiągnąć muszą wydostać się poza obręb atmosfery ziemskiej. Im dalej będą się znajdować od powierzchni Ziemi tym słabiej będzie je ona odpychać jak to wynika z prawa Coulomba. Wiemy, że aby wydostać się poza granicę przyciągania Ziemi trzeba osiągnąć prędkość 11,2 km/s czyli tak zwaną drugą prędkość kosmiczną. A, że Kosmici wolą latać szybciej niż nasze rakiety ... rozpędzają się do 16,5 km/s. Zapewnia im te parametry lotu właśnie te wysokie napięcie.

Warto jeszcze omówić, dlaczego te objekty
nie płoną w czasie tak szybkiego lotu. To proste...
 Atomy powietrza są dodatnie ... UFO również, więc siła odpychania atomów powietrza przez UFO będzie tym większa, im większą energię będzie UFO posiadać. Wiemy, że posiada bardzo dużą, co będzie skutkowało bardzo silnym odpychaniem.
 
Wokół tych obiektów tworzy się
warstewka próżni, która izoluje je od tarcia atomów. 
Nie wystąpi więc w czasie lotu tych obiektów zjawisko ocierania się o atomy powietrza, a chmury nie stanowią przeszkody dla tych statków powietrznych... Najwyżej chmura trochę zaświeci w czasie przelatywania przez nią rozstępując się na boki. Takie pole siłowe jest w stanie ochronić te obiekty, nawet przed falą uderzeniową bomby atomowej. Poniższy rysunek obrazuje to zjawisko. 
Jak widać... UFO w czasie lotu spycha przed sobą wszelkie atomy powietrza...  
 Możemy porównać... jak prymitywne są nasze rakiety w stosunku do Antygrawitacyjnych statków kosmicznych innych Cywilizacji. Warto wiedzieć, że Bezzałogowy hiperodrzutowiec X- 43A pobił nie dawno rekord prędkości... leciał przez 10 sekund z prędkością ponad 7 machów, czyli 7700 km/godz., po czym - zgodnie z planem - spadł do oceanu.
Osiągnął dziesiątą część prędkości UFO. Możliwe, że kosmici lecąc obok takiego samolotu... w głowę zachodzą ... jak można czymś takim latać ? Ale jak wiemy początki zawsze są trudne...


Jako Ciekawostkę dodam, że UFO stosuje "napęd" antygrawitacyjny dopiero na pewnej wysokości. Duże obiekty nie dałyby rady uzyskać wymaganego napięcia na niskim pułapie, gdyż wcześniej powstawałyby wyładowania elektryczne między tym obiektem a Ziemią w postaci błyskawic
Potrzebują one specjalnych izolacyjnych wież startowych.

Osobiście to sprawdziłem... Dokonałem trzech udanych startów modeli o średnicy ok. 30 centymetrów. Do określenia dokładnych parametrów tych obiektów niezbędne są specjalistyczne przyrządy i trochę dodatkowych badań, na które mnie nie stać. I tak poświęciłem na ten cel wystarczająco dużo czasu i własnych środków. 

Wcale bym się nie zdziwił... gdyby te obiekty potrafiły poruszać się pod wodą. Na pewno nie z taką prędkością jak w powietrzu ale bliską prędkości dźwięku - byłoby możliwe. 

 
To na razie tyle, jeśli chodzi o sprawy dotyczące sposobu latania Niezidentyfikowanych Obiektów Latających. Jak widać, nie są już one takie niezidentyfikowane, biorąc pod uwagę sposób ich latania i zagadkową energię, której używają. Kto kieruje tymi obiektami ? Nie wiem... W każdym razie my też mamy dostęp do tych energii.  Pominę  wyjaśnianie lotu poziomego tych obiektów oraz kierowania nimi w przestrzeni kosmicznej gdzie występuje próżnia. Wydawałoby się, że w takiej próżni nie ma się od czego "odepchnąć"... to
 temat na inną okazję. Grawitację wewnątrz  kabiny pilotów omówię w dalszej części publikacji. 
 
Po kosmicznych rozważaniach zejdźmy ponownie na ziemię. Kilka słów o tachnice i ekologii... każdemu się przyda.
Warto wspomnieć o praktycznym zastosowaniu technoligii, które UFO stosuje. Są to przede wszystkim urządzenia prądotwórcze na bazie Generatora van de Graffa. Do swojej pracy i wytwarzania a właściwie do pozyskiwania ze Słońca potrzebnej im energii - nie potrzebują żadnego paliwa. W związku z tym nie potrzebują zbiorników paliwa - bo i po co ?

Tak wysokich napięć nie da się jednak wykorzystać bezpośrednio w energetyce. Sieci energetyczne są obliczane na tysiące volt prądu zmiennego a nie miliony volt prądu stałego. Warto jednak pokusić się o techniczne wykorzystanie tak ogromnej energii dostarczanej nam przez Słońce... na dodatek bezpłatnie. Techniczna przemiana prądu stałego na prąd zmienny nie jest skomplikowaną operacją.

Jeśli zaś chodzi o motoryzację... Prąd stały doskonale nadaje się do elektrolizy. Dwie elektrody zanurzone w słonej wodzie i mamy przemysłową produkcję wodoru, który jest wspaniałym paliwem do silników samochodowych. Znamy przecież takie pojazdy - na bateriach wodorowych. Więcej informacji na temat wodoru j jego technicznego wykorzystania znajdziecie na stronach Polskich Sieci Elektroenergetycznych Wschód - www.pse.com.pl

W roztworze kwasy siarkowego jaki mamy w akumulatorach naszych samochodów możemy za jednym zamachem produkować  - i tlen, i wodór. Po "spaleniu" tych gazów, oprócz dużej ilości energii jako produkt uboczny - powstaje zwykła woda. Przy tej metodzie wytwarzania energii nie grozi nam dziura ozonowa czy inne problemy związane z zanieczyszczeniem środowiska... a wody w oceanach jest ci u nas dostatek.

 Ustalenie czy wprowadzenie tlenu i wodoru jako paliwa do naszego życia jest poza wszelką dyskusją. Należy jedynie ustalić kiedy to należy zrobić. Przy obecnych technologiach wytwarzania energii... można powiedzieć, że dokonujemy na sobie Zbiorowej Eutanazji gdyż sami na to wyrażamy zgodę. Nie ma co się łudzić... z tej planety nie ma ucieczki. Szykujemy sobie Apokalipsę. 
By zmienić nasze przestarzałe technologie i przestawić przemysł na inną produkcję potrzebnej nam energii, potrzeba będzie wielu lat... może nawet dziesięcioleci. Należy jednak już dzisiaj podjąć pewne działania w tym kierunku. Na pewno będziemy mieli pełne ręce roboty. Należy pamiętać, że spaliny silników diesla są rakotwórcze - na równi z azbestem. Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) - oficjalnie to potwierdziła !!!  
 
 Wiemy, też jak szybko rozwija się przemysł i motoryzacja zwłaszcza w krajach rozwijających się.
Może za kilkanaście lat nasze dzieci będą musiały chodzić w maskach tlenowych, by mieć czym oddychać. Przecież w tym kierunku to zmierza. Stężenie tlenu w powietrzu maleje co potwierdzają badania naukowe.
Gdy do rosnącego zapotrzebowania na energię Chińskej Gospodarki i ich obywateli, dołączy jeszcze Indyjska z miliardem mieszkańców... nie będzie dobrze !!!
 
O ogromnych ilościach węgla (sadzy, króra jest jego odmianą) w środowisku, który jest produktem spalania paliw i doskonale łączy się z tlenem też należy pamiętać. Samochód w ciągu roku emituje do atmosfery tyle sadzy ile sam waży. Rośliny już nie nadążają z odbiorem tej sadzy z atmosfery i produkcją potrzebnego nam tlenu. My również wydychamy dwutlenek węgla, a jest nas przecież kilka miliardów.  Komentarz zbyteczny... O ogromnych ilościach popiołów, które zostają po spaleniu węgla też warto wspomnieć.
 
Wracając do tematów związanych z fizyką... Zostało nam jeszcze 
do rozszyfrowania kilka zagadek naukowych
 związanych z Budową Atomu i cząstkami elementarnymi. Choć obecny Model Atomu już dawno został uznany przez Światowych Naukowców za mało precyzyjny... do dziś nikt tej błędnej wiedzy nie wycofał z podręczników szkolnych. 

Dla niektórych osób  te tematy mogą  być nudne... Jeśli was znudzi czytanie... przejdżcie do ostatniej zakładki - pt. Czas - tam znajdziecie link do strony Sensacje Nauki 3. Dla humanistów ta strona powinna być bardziej ciekawa. 

Jeśli chodzi o fizykę... wiemy, że istnieje bardzo ścisłe powiązanie między masą i energią. Im większa jest masa atomu, tym większa jest jego energia i promieniowanie elektromagnetyczne, które emituje. Szerzej przyjrzymy się tej prawidłowości na następnej podstronie. Znajdziemy powiązania fizyki z chemią i astronomią ... Tytuł podstrony -
Elektron - czy atomy mają chmury?

Autor:
Mariusz Najda - Białystok: email- serwisufo@interia.pl 
Kreator stron internetowych - strona bez programowania